Radio Rekord onair
Radio Rekord

Guz... w bramce, czyli pierwsza liga w szpitalu!

W Wojewódzkim Szpitalu im. Zofii z Zamoyskich Tarnowskiej w Tarnobrzegu trwa leczenie nowotworów nową metodą: bramkowaniem oddechowym. Dla pacjentów z rakiem piersi czy płuc oznacza to zwiększenie precyzji napromieniowania guza i tym samym ochronę zdrowych tkanek.

Joanna Lewicka
2024-10-22 21:30
Guz w... bramce
Od lewej: Justyna Wasila, kierownik techników elektroradiologii i dr Marcin Sawicki, kierownik Centrum Onkologicznego Wojewódzkiego Szpitala w Tarnobrzegu. Fot. J. Lewicka
12 Zdjęć

Doktor nauk medycznych Marcin Sawicki, kierownik Centrum Onkologicznego nie kryje radości z faktu, że dzięki posiadaniu nowoczesnego sprzętu placówka trafia do "pierwszej ligi onkologicznej". 

Bramka - guz - promieniowanie

Monika Grandys, pulmunolog i specjalista radioterapii onkologicznej tłumaczy, że zastosowanie bramkowania oddechowego to synchronizacja naświetlania z cyklem oddechowym pacjenta. - Gdy robimy wykres fazy oddychania, to ta, w której jest stosowane napromienianie, ma kształt bramki. Guz, tak jak piłka, wpada do niej, pacjent zatrzymuje wtedy oddech i  aparat emituje promieniowanie. Precyzyjnie, oszczędzając zdrowe tkanki obok - obrazowo wyjaśnia doktor Grandys. Dodaje, że nawet w przypadku, gdyby pacjent zakasłał albo musiał z jakichś względów wypuścić powietrze, to aparat automatycznie odcina napromieniowanie, więc jest to zupełnie bezpieczne.

Mówiąc o nowoczesnej metodzie bardziej specjalistycznie, Monika Grandys tłumaczy: - Napromienianie odbywa się w konkretnej fazie oddechowej. Część guzów ulega ruchom oddechowym w czasie napromieniania i przemieszczając się sprawia, że marginesy napromieniowania muszą być odpowiednio duże, tak, żeby mieć pewność, że cały czas napromieniamy ten obszar, który jest żądany. Bramkowanie oddechowe powoduje, że zatrzymujemy fazę oddechową w pewnym obszarze i napromienianie odbywa się tylko i wyłącznie w czasie tego właśnie zatrzymanego wdechu, w konkretnym miejscu, tam, gdzie jest guz. W przypadku bramkowania możemy ten margines zmniejszyć nawet o połowę, co jest wielkim zyskiem dla pacjenta. W przypadku raka piersi, szczególnie położonego po stronie lewej, mamy jeszcze dodatkowy zysk z tej techniki zatrzymanego oddechu, ponieważ jeżeli napromieniamy tylko w fazie głębokiego zatrzymanego wydechu, zwiększamy odległość pola napromieniania od serca i dzięki temu serce i tętnica wieńcowa lewa otrzymują również mniejszą dawkę napromieniania.

Jak dodaje pani doktor, jest i druga możliwość: taka, że aparat napromienia tylko w konkretnej fazie oddechowej, w tej, w której  przemieszczanie się guza w obrębie obszaru napromienianego jest najmniejsze.

 Gating - planowanie - czas

- Zakończyliśmy etap doposażania Zakładu Radioterapii z funduszy ministerialnych. Jednym z zakupów był właśnie cały zestaw do wspomnianego tutaj gatingu - bramkowania. Mamy też najnowszą wersję systemu do planowania leczenia, dzięki czemu obliczenia są dużo precyzyjniej wykonywane i w krótszym czasie. To pozwala nam zwiększać liczbę pacjentów - nie ukrywa zadowolenia Marcin Sawicki, kierownik Centrum Onkologicznego.

Liczba pacjentów już wzrosła: - Widzimy znaczny wzrost, wynikający przede wszystkim z nowych metod leczenia, z rozszerzenia kadry lekarskiej, bo też zatrudniliśmy dodatkowych lekarzy specjalizujących się w konkretnych dziedzinach, czy ginekologii, czy brachyterapii. Uruchomiliśmy miejsca noclegowe, które też są bardzo popularne oraz busy dowożące pacjentów do naszego zakładu radioterapii. No i w mojej ocenie możemy spokojnie konkurować z ośrodkami ościennymi, jeżeli chodzi o czas realizacji terapii. Już w trzy, cztery dni jesteśmy w stanie rozpocząć leczenie pacjenta, który do nas przyjeżdża na pierwszą wizytę.

Justyna Wasila, kierownik techników elektroradiologii podkreśla, że nowatorskie, "bramkowe" leczenie wymaga dyscypliny i umiejętności odpowiedniego oddychania, którego pacjenci są uczeni na samym początku terapii. Trzem pierwszym pacjentkom poszło bardzo sprawnie, tym szybciej, że są oni świadomi, jak odpowiednim oddychaniem uławiają technikom pracę i walczą z nowotworem, ratując więcej zdrowych tkanek. Pani Urszula, jedna z pacjentek tarnobrzeskiej lecznicy przyznaje, że opanowanie techniki prawidłowego oddychania wymaga cierpliwości i czasu, ale dzięki wsparciu techników czuje się coraz pewniej. A najważniejsze dla niej jest, że po naświetlaniach czuje się po prostu dobrze.

 

O nowej technice leczenia informowaliśmy w dniu jej wdrożenia, materiał dostępny jest tu:

https://sandomierz.cozadzien.pl/tarnobrzeg/nowa-metoda-leczenia/75783

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12