Wizytę na ostrowieckim obiekcie sandomierzanie nie będą chyba dobrze wspominać. Wisła przegrała z Wisłoką Dębica 0:4, tracąc od 26 do 33 minuty trzy bramki, w tym dwie po stałych fragmentach gry. Trener sandomierzan Rafał Wójcik tłumaczył swój zespół, mówiąc, że ma bardzo młodą drużynę i na zwycięstwa potrzeba jeszcze trochę czasu i miał pewnie dużo racji, ponieważ po roszadach, jakie zaszły w zimowej przerwie, średnia wieku zawodników z podstawowej jedenastki Wisły wynosiła niewiele ponad 21 lat, a trzeba przyznać, że 28-letni Marcin Sudy i 27-letni Krzysztof Zawiślak (najstarsi zawodnicy podstawowego składu) sporo tę średnią zawyżali.
- Mam w drużynie wielu młodych ludzi, którzy do takiej intensywności nie są jeszcze przygotowani, niektórych zżera trema — mówił po spotkaniu trener sandomierskiej Wisły Rafał Wójcik — w obecnej rundzie chcemy ogrywać młodych zawodników, którzy w przyszłym sezonie mogliby stanowić o sile zespołu. Na przyszłość chcielibyśmy również odejść od sytuacji, że co pół roku musimy montować nowy zespół, co nie jest wygodne dla trenera.
W zupełnie innym nastroju wypowiadał się trener Wisłoki Dariusz Kantor - Wytrąciliśmy wszystkie argumenty zespołowi Wisły, zagraliśmy bardzo dobre zawody, bardzo się cieszymy, ponieważ punkty są nam bardzo potrzebne — mówił szkoleniowiec zespołu z Dębicy.