Siarkowcy początkowo mieli trudności w meczu z „Świdnią”, przegrywając 0:2 już po 22 minutach. Mimo chęci nie potrafili do końca pierwszej połowy przełamać Pawła Sochy. Po przerwie zmiany dokonywane przez trenera zaczęły przynosić efekty.
W 49. minucie Krystian Bracik strzelił kontaktowego gola z 10 metrów po wrzutce z prawej flanki, a stoper Siarki przedłużył dośrodkowanie, kierując piłkę na dalszy słupek. Kolejne emocje przyszły po niecałych 10 minutach, kiedy Szymon Kaliniec wyrównał, trafiając zza szesnastki półgórnym strzałem w słupek. Mimo że bramkarz gości miał piłkę na dłoni, nie zdołał jej obronić.
W 64. minucie Siarka miała rzut wolny. Emmanuel Francoise posłał centrę, która była za wysoka dla Barcika, ale idealna dla Jodłowskiego, który główkował celnie. Wkrótce po golu Jodłowskiego Kacper Żabiński trafił w poprzeczkę, piłka wyszła na linię bramkową, ale sędzia nie uznał gola, mimo protestów gości.
W 82. minucie Piotr Lisowski zobaczył drugą żółtą kartkę, ale Siarka nie zwolniła tempa. W końcówce meczu, po kontrze, Kosei Iwao podał do Kamila Ogorzałego, który po kilkudziesięciu metrach postawił kropkę nad "i", nie dając drużynom ze Świdnika żadnych szans i trzy punkty zostały w Tarnobrzegu.
W sobotę, 5 marca, w ramach 24. kolejki gr. IV Betclic III Ligi Siarka zmierzy się w Nowym Sączu z liderem tabeli, miejscową Sandecją. Mecz rozpocznie się o godzinie 13:00.
