Radio Rekord onair
Radio Rekord

Koń uczy pokory

14. rajd konny, organizowany przez Stowarzyszenie Esteka w ośrodku jeździeckim "Kamyk" w tarnobrzeskim Mokrzyszowie, przeszedł do historii.

Joanna Lewicka
2024-09-23 08:56
Nie zaliczyć gleby, czyli kolejny rajd konny przeszedł do historii
45 Zdjęć

Nie lokaty końcowe, ale dobra zabawa były tradycyjnie najważniejsze podczas zmagań, które kolejny raz zorganizowała tarnobrzeska Esteka. Konkurencji było kilka: główna to tak zwany tor, który trzeba było przejechać na czas i liczyło się tempo oraz poprawność pokonania poszczególnych przeszkód. Druga część to z kolei indywidualne pokonywanie różnych przeszkód: bramka, do której trzeba podjechać, otworzyć jedną ręką, przełożyć i zamknąć ją za sobą, nie zmieniając ręki, przejazd przez firanki, najazd na równoważnie, przejazd z kubkiem wody czy najazd na Saracena. 

Jak mówił na podsumowaniu sobotnich zmagań jeździeckich główny sędzia rajdu, Janusz Szwed: - Tego typu przeszkody pokazują, że z jednej strony panujemy nad koniem, z drugiej - że umiemy nim odpowiednio pokierować. Ćwiczymy sobie na co dzień na koniku i pewne rzeczy wychodzą, a tu nagle przychodzi taki moment, że robimy takie mini zawody, dochodzi muzyka, trochę ludzi, inne konie i nagle koń, który dla nas na treningu robił wszystko, nagle przestaje nas słuchać. I taką świadomość musimy zawsze mieć: bo koń to żywa istota, nie rower, na którym raz opanowana jazda jest już dobra. Najważniejsze, żeśmy się fajnie bawili. Ja generalnie, tak jak obserwowałem Was, to uważam, że niektóre osoby naprawdę fajnie to pojechały. I w tym momencie punkty są drugorzędne i chciałbym, żebyście tak właśnie do tego podchodzili. Punktujemy, żeby pokazać oczywiście, że wygrywa jeździec połączony z koniem, czyli taki najlepszy duet, w którym wszystko gra.

Janusz Szwed przy okazji apelował: - Sport jeździecki w Polsce nie rozwija się dynamicznie i niestety sukcesów w jeździe konnej na arenie europejskiej czy międzynarodowej raczej nie mamy, albo mamy bardzo sporadyczne. Pamiętam, że trzydzieści parę lat temu była olimpiada w Moskwie i tam ostatni nasz skoczek zdobył złoty medal. Kowalczyk, który już akurat w tej chwili nie żyje, był bardzo utalentowanym jeźdźcem, jeśli chodzi o skoki. Od tamtego czasu praktycznie nie zbliżamy się do tych miejsc tak zwanych punktowanych.

- Gratuluję wszystkim, że daliście radę, nawet wtedy, kiedy gdzieś tam komuś koń trochę utrudnił, ale nikogo nie zrzucił, więc to jest sukces. Bo to czasami właśnie cała zabawa polega na tym, że koń się może różnie zachować, ale my nie możemy spadać. My powinniśmy się na  tym koniu utrzymać. Tak samo jak w życiu: cała zabawa polega na tym, żeby jednak tej gleby, jak to się mówi, nie zaliczyć. Są pozytywy, są negatywy, trzeba sobie z różnymi kwestiami radzić, a koń uczy nas pokory znakomicie. Koń nas uczy pokory znakomicie. Koń robi to znakomicie, więc warto jeździectwo propagować - zachęcał J. Szwed, prezes Fundacji Euratus.

Najlepsza w rajdzie była Izabela Wikiera (i koń Paros), drugie miejsce zajęła Estera Bałutowska (jeździła na Orkanie), a trzecia lokata należy do Mileny Pietruszki (tu też Paros).

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45