Radio Rekord onair
Radio Rekord

Kadry mnie znajdują, ja ich nie szukam - historia Wiktora Strumiłło

Wiktor Strumiłło - fotograf z zamiłowania, na co dzień operator obrazu, realizator światła, pasjonat żeglarstwa morskiego i śródlądowego. Podczas Gali Orderu Rzeki Wisły zaprezentował wystawę fotografii "Rzeźbione rzeką".

2025-02-16 20:31
Kadry mnie znajdują, ja ich nie szukam - historia Wiktora Strumiłło
Fot. Oliwia Feledyn

Dzień przed wernisażem, na oficjalnej Gali, Strumiłło został odznaczony jedyną w swoim rodzaju odznaką - Miedzianą Ryzą za dopłynięcie do Sandomierza w dół rzeki, pokonując najwięcej kilometrów. Trasa pokonana została na replice XVI-wiecznej szkuty „Oskar Kolberg”.

- W tamtym roku poprowadziłem flis "Łączymy Polskę", przepłynęliśmy prawie całą Wisłę - od ujścia Dunajca do Bałtyku. Zabrakło tego kawałka, ponieważ w Krakowie śluzy były wtedy nieczynne. Piękny flis, trwający 44 dni, niesamowita przygoda - mówi nam Wiktor Strumiłło.

W niedzielne południe, w Collegium Gostomianum, które w tym roku pełniło rolę współorganizatora Gali Orderu Rzeki Wisły, odbył się wernisaż wystawy fotografii "Rzeźbione Rzeką" spod rąk Wiktora.

- Prace powstały właśnie podczas tego flisu. Płynęliśmy 44 dni, mieliśmy dość dużo czasu, kontemplowaliśmy tę rzekę od środka. Starałem się szukać takich miejsc, gdzie będę mógł zobaczyć coś innego na tej rzece, co będę mógł przekazać dalej. Dzięki temu powstała ta wystawa. 

Wystawa to 33 zdjęcia, w formacie 60x90, 32 zdjęcia prezentują Wisłę, natomiast jedno przedstawia Magpie River w Kanadzie. 

- Wystawa jest hołdem dla Wisły, nie powstałaby gdyby niestety, nie te niskie stany wody, bo pokazuje Wisłę w takim trochę nietypowym ujęciu, ale też Wisłę wołającą o pomoc. Te zdjęcia nie powstałyby gdyby poziom wody był normalny. Samo powodzenie tego flisu zależało od kilku centymetrów wody. Cały czas ten stan był bardzo niski. Stany wody często były tak niskie, że kilka razy stanęliśmy na mieliźnie. Jedna z niebezpiecznych sytuacji spotkała nas tuż przed samą Warszawą, gdzie napłynęliśmy na dąb, który znajdował się w rzece. Było to na tyle niebezpieczne, że łódka gwałtownie się zatrzymała, obróciła się o 180 stopni, stwarzało to zagrożenie dla załogi, wydostanie się z opresji zajęło nam wtedy kilka godzin - opowiada artysta.

Poza 33 zdjęciami, na wystawie znalazł się przedmiot szczególny - rzeźba prezentująca krople wody. 

- Rzeźba jest zrobiona w hołdzie wodzie, w hołdzie czystej wodzie. Wykonana została przez amerykańską artystkę Tanję Andrejasic Wechsler, nosi nazwę I AM WATER. Z Tanją połączyła mnie woda, i to tak naprawdę na odległość. Miałem przyjemność robić zdjęcia do filmu Ewy Ewart "Do ostatniej kropli". Film dostał nagrodę w Nowym Jorku, i nagrodą była właśnie ta kropla wody. Poprosiłem panią Ewę o kontakt z artystką, która ją wykonała i tak połączyliśmy siły z Tanją, która też działa na rzecz czystych rzek - dodaje. 

https://sandomierz.cozadzien.pl/sandomierz/rzezbione-rzeka-wiktora-strumillo-zdjecia/77072