W pierwszy dzień kwesty, w Dniu Wszystkich Świętych i w Dzień Zadusznych odwiedziliśmy trzy nekropolie w powiecie sandomierskim, cmentarz parafialny w Klimontowie i w Goźlicach oraz cmentarz wojenny w Górach Pęchowskich w gminie Klimontów.
O ile zdecydowana większość mieszkańców tych miejscowości i przyjezdnych gości odwiedzała groby swoich najbliższych w pierwszy dzień, w Dzień Wszystkich Świętych, to nie można powiedzieć, że i w Dzień Zadusznych trudno było spotkać osoby ze zniczami i wiązankami kwiatów. I w tym, jakże ważnych dniu sandomierskiego nekropolie odwiedzały liczne osoby, aby zapalić znicz na grobach swoich rodzin, przyjaciół i znajomych, znicz pamięci o tych, co już odeszli.
I tak na przykład w Goźlicach przy jednej z bram prowadzących na cmentarz spotykam radnego Rady Miasta Klimontowa, prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej w Goźlicach Bogusława Pawlika, który już po raz trzynasty kwestuje na rzecz miejscowego cmentarza parafialnego.
Jak sam podkreśla, jego wieloletni udział w kwesty, to dowód troski o stan zabytkowych grobowców, szacunek i pamięć dla zmarłych oraz pewna satysfakcja z tego, że jego indywidualne zaangażowanie skutkuje odnowionymi zabytkowymi pomnikami cmentarnymi.
W tegorocznej kweście trwającej aż trzy dni udział bierze blisko sto osób. Są nimi panie z Kół Gospodyń Wiejskich, młodzież szkolna oraz strażacy z kilku jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej. Nie odstraszyła ich wietrzna pogoda. Puszki każdego dnia wypełniały się pieniędzmi.
Zgoła inny charakter panował na cmentarzu wojennym legionistów znajdującym się w Górach Pęchowskich. Tu z kolei widać było wiele akcentów patriotycznych. Poza palącymi się zniczami pamięci na mogiłach poległych legionistów i złożonymi wiązankami kwiatów w oczy rzucała się biało-czerwona szarfa, którą przepasana była podstawa cokołu pomnika upamiętniającego bohaterski czyn żołnierzy legionów, którzy oddali życie za wolność Ojczyzny w sławnej bitwie pod Konarami. To tu właśnie spotkam byłego mieszkańca Klimontowa, od lat mieszkańca Krakowa, prawnika i adwokata Ryszarda Kryja Radziszewskiego, który od lat odwiedza to miejsce pochówku legionistów.
- Od wielu lat przy okazji odwiedzin grobu moich rodziców na cmentarzu parafialnym w Klimontowie przyjeżdżam na cmentarz poległych legionistów w bitwie pod Konarami, aby w pewien sposób symboliczny oddać hołd żołnierzom, zapalić znicz pamięci i złożyć wiązankę kwiatów przepasaną biało-czerwoną wstęgą. W tym roku przyjechałem na ten cmentarz z moją młodszą córką. Jestem szczęśliwy z tego, że w tak ważnym dniu mogę w bardzo symbolicznie okazać podziękowanie i pamięć o tych legionistach, wśród których nie brakowało młodych osób, nawet nieletnich, którzy oddali swojej Ojczyźnie to co jest najcenniejsze, swoje życie.
Przy głównej bramie cmentarnej prowadzącej do cmentarza parafialnego w Klimontowie, w Dzień Zadusznych w samo południe spotykam dwie panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Klimontowa Alinę Madej i Bożenę Rożyk. Panie, ubrane w stroje ludowe kwestują od 11.30. Zmieniły swoje koleżanki, które zbierały pieniądze już od godziny 8.00. Wśród kwestujących spotkać można było także radnego Rady Miasta, sołtysa Klimontowa Andrzeja Ciacha.
Jak powiedziała Radiu Rekord Sandomierz Alina Madej jest to jej kolejna, od wielu lat jej kwesta. Już jako uczennica szkoły podstawowej brała udział w kwestowaniu na rzecz renowacji zabytkowych grobowców. Efekty, prowadzonej od ponad 20 lat kwesty na klimontowskich cmentarzu widoczne są gołym okiem. Dzięki prowadzonej kweście udało się uratować od zniszczenia, a tym samym od zapomnienia kilka zabytkowych XIX wiecznych pomników cmentarnych. Organizatorem tegorocznej kwesty jest Stowarzyszenie Wspólne Dobro.
O wynikach tegorocznej, trwającej przez trzy kwesty na nekropoliach powiatu sandomierskiego poinformujemy w poniedziałek, kiedy spłyną dane liczbowe, kiedy podliczone zostaną pieniądze przekazane przez ofiarodawców.
