- Dochodzą nas bardzo niepokojące informacje, mianowicie o stopniowym wygaszaniu sandomierskiej filii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. To temat dla nas niezwykle ważny. Jeśli ta decyzja ma zapaść, bo takie przynajmniej informacje płyną, że w kwietniu ostatecznie senat czy rektor podejmie decyzję. Nie rozumiem, co takiego się wydarzyło od tamtego momentu - mówi radny powiatowy Marek Kwitek. - Ja tylko przypomnę, powstała Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa, przedostatnia szkoła, która powstała wyższa w Polsce. Mieliśmy wtedy bardzo mocną konkurencję w Tarnobrzegu. Funkcjonowała ponad 10 lat i kiedy ministrem Szkolnictwa Wyższego był pan minister Gowin, podjął już prawie decyzję o likwidacji tej szkoły. Ostatecznie, po naszych interwencjach wyszło, że ma być przeprowadzona konsolidacja. Mieliśmy do wyboru Kielce bądź Lublin UMCS. Wydawało nam się, że jeśli będziemy w jednej jednostce administracyjnej, czyli województwo świętokrzyskie, że to będzie dla nas bardzo korzystne. Za konsolidację Kielce otrzymały 25 milionów złotych, niewiele z tego wpłynęło do Sandomierza mimo, że to był wtedy taki warunek - dodaje radny. - Chciałbym, żebyśmy dostali jasną odpowiedź dlaczego tak się dzieje, bo dla Sandomierza to będzie ogromna strata.
Marcin Piwnik, starosta sandomierski kilka dni temu odbył rozmowę z dr hab. Beatą Wojciechowską. Na sesji rady powiatu zapewnił o wizycie pani rektor w Sandomierzu, która ma odbyć się pod koniec kwietnia, wtedy zostaną przedstawione konkretne decyzje.
- Poprosiłem panią rektor o takie spotkanie, w którym uczestniczyłyby władze powiatu, dyrekcja szpitala oraz władze uczelni. Zadeklarowałem, że jesteśmy zgodni w temacie rozwijania współpracy pomiędzy powiatem sandomierskim a uczelnią UJK - mówi Marcin Piwnik, starosta sandomierski.
- Jesteśmy skłonni, aby wspierać uczelnię, ale na określonych warunkach, dbając o mienie powiatu. Będziemy robili wszystko, aby nasza współpraca, powiatu i uczelni była jak najlepsza dla naszej ziemi sandomierskiej - uspokaja starosta.
Radny Marek Kwitek dodaje, iż jego zdaniem to rektor uczelni oczekuje zbyt dużo od powiatu sandomierskiego, domagając się, cytując radnego "złotych klamek".