Radio Rekord onair
Radio Rekord

Boimy się raka, ale się nie badamy

Mimo rosnącej świadomości zagrożenia, wiele Polek nadal unika podstawowych badań profilaktycznych. Narodowy Test Zdrowia Polaków 2024 pokazuje, że cytologię w minionym roku wykonało jedynie 40 procent kobiet. Aż 11 procent dorosłych Polek nigdy nie poddało się temu badaniu. Wśród kobiet w wieku 25–34 lat liczba ta wzrasta do 15 procent.

Oliwia Feledyn
Dzisiaj 12:43
Boimy się raka, ale się nie badamy
Zdjęcie poglądowe

Rak szyjki macicy wciąż należy do najczęściej diagnozowanych nowotworów kobiecych. Każdego dnia około 10 Polek słyszy diagnozę, a rocznie choruje ok. 3 tysiące kobiet. Na skutek zbyt późnego rozpoznania umiera od 1000 do 1500 pacjentek.

- Wynika to czasami ze światopoglądu pacjentek, z negowania możliwości zachorowania, bo przecież ktoś inny może zachorować, ale nie ja i to jest dość powszechne. Widzimy też w niektórych miejscowościach, że świadomość pacjentek rośnie i chętniej chodzą na badania, ale są regiony gdzie zgłaszalność na badania przesiewowe jest znikoma - mówi Anita Chara, ginekolog - położnik, pracująca w sandomierskim szpitalu.

Najczęstszą przyczyną raka szyjki macicy jest zakażenie wirusem HPV. Dlatego tak ważne jest wykonywanie badań przesiewowych. Ginekolodzy zwracają uwagę, że cytologia konwencjonalna wykrywa około 60 procent przypadków zmian nowotworowych, podczas gdy cytologia płynna (LBC) pozwala wykryć nawet 70 procent stanów przedrakowych.

Jeszcze wyższą skuteczność — ponad 90 procent — mają testy w kierunku HPV, lecz nadal wykonuje je niewiele kobiet. Część pacjentek obawia się stygmatyzacji związanej z chorobą przenoszoną drogą płciową. Nie pomaga też fakt, że testy HPV są bardziej skomplikowane i droższe od tradycyjnej cytologii.

Jedną z najczęstszych konsekwencji przewlekłego zakażenia HPV jest dysplazja, czyli nieprawidłowy rozwój komórek nabłonka szyjki macicy. Może ona prowadzić do rozwoju raka, choć w przypadku zmian małego stopnia często dochodzi do samoistnego ustąpienia infekcji. Zmiany średniego i dużego stopnia wymagają jednak ścisłej kontroli i leczenia, ponieważ w perspektywie 10–15 lat mogą przekształcić się w nowotwór.