Mieszkańcy zgłaszają, że psy podchodzą pod domy, atakują zwierzęta gospodarskie, a zdarzały się próby ataków na ludzi. Najgroźniejszy incydent miał miejsce, gdy dziewięć psów wtargnęło na posesję i próbowało zaatakować dziecko. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.
Sołtys Chmielowa, Damian Wolan, podkreśla, że mimo działań w sprawie wyłapywania zwierząt problem się nasila, a wataha wciąż przemieszcza się po wsi, budząc strach mieszkańców. Burmistrz Nowej Dęby, Wiesław Ordon, przyznał, że sprawa jest trudna, ale zapowiedział kolejne działania mające zwiększyć bezpieczeństwo.
Problem dotyczy nie tylko ludzi, lecz także samych zwierząt – ich agresja może wynikać z głodu, chorób lub złych doświadczeń z człowiekiem. Dlatego ważne jest poszukiwanie skutecznych i humanitarnych rozwiązań, łącznie z działaniami służb i edukacją mieszkańców.